






















Nowo powstałe bydgoskie Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Animals walczy o uratowanie życia konia, który przez kilka lat chowany był w bestialskich warunkach.
Bolek, bo tak nazywa się czworonóg, ma zdeformowane kopyta i martwicę karku, w który wrośnięty był łańcuch z ciężarkami.
Towarzystwo Pomocy Zwierzętom "Animals” zostało założone przez grupę inicjatywną, na której czele stanęła Irena Janowska, usunięta wcześniej przez zarząd z szeregów Bydgoskiego Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt "Animals”.
Udręczony i zaniedbany
- To jedna z pierwszych spraw, którymi się zajmujemy. Historia Bolka przeraża i wzrusza. Już dawno nie widziałam tak udręczonego i zaniedbanego zwierzęcia. Najgorsze, że obecnie nie ma praktycznie pieniędzy na leczenie konia - mówi Irena Janowska.
Bolek (imię nadano mu dopiero w klinice Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu) został zamknięty w ciemnej komórce, kiedy miał pół roku.
Trzy i pół roku gehenny
Jego właściciel założył mu łańcuch, do którego przyczepił czterokilogramowe obciążniki, bo denerwował go dźwięk metalu, kiedy źrebak potrząsał łańcuchem. Koń rósł z opuszczoną ciężarem głową, a łańcuch wrastał mu w ciało. Z czasem ropa zaczęła zalewać mu oczy, a ciało zaatakowała grzybica. Nieobrabiane kopyta ciążyły i uniemożliwiały jakikolwiek ruch.
Koń przebywał w niewoli przez trzy i pół roku.
Natychmiast do kliniki
- Procedura odebrania go trwałaby miesiącami. Dlatego zdecydowano odkupić go od właściciela i przewieźć do schroniska "Tara” w Wińsku pod Wrocławiem. Stamtąd natychmiast skierowano je kliniki Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Pamiętając reakcję Czytelników na apel o ratowanie konia Orana, który wystosowałam w październiku, podjęłam zobowiązanie leczenia tego nieszczęsnego zwierzęcia - informuje Irena Janowska.
Pomóżcie!
Pomoc potrzebna jest od zaraz, bo brakuje pieniędzy na leczenie antybiotykami, operacje martwicy karku, leczenie grzybicy i doprowadzenie nóg do stanu umożliwiającego Bolkowi chodzenie. Do tej pory oczyszczono jego rany, wstępnie przycięto kopyta, zaszczepiono przeciwko tężcowi i grypie oraz odrobaczono konia.
Wszystkim, którzy chcieliby pomóc w ratowaniu życia Bolka podajemy numer konta TPZ "Animals”: Bank Pocztowy w Bydgoszczy, nr 45 1320 1117 2053 7395 2000 0001 z dopiskiem "Ratujemy Bolka”.
Ciąg dalszy historii Bolka:
***
Pomóżmy jeżom przetrwać (www.mmbydgoszcz.pl)Jeże żyją na Ziemi już ponad 15 milionów lat, ostatnio jednak naturalne obszary ich bytowania kurczą się na skutek niszczącej dla środowiska działalności człowieka.
Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Animals w Bydgoszczy przypomina o tym i podpowiada, jak można pomóc jeżom przetrwać.Wychudzona suczka z 9 szczeniakami została zabrana przez Towarzystwo Pomocy Zwierzętom "Animals” z działki przy ulicy Inwalidów. Psy mają teraz szansę na kochający dom. Oczywiście liczymy na pomoc Czytelników "Pomorskiej”.
Suczka razem ze szczeniakami została zapakowana do samochodu i wywieziona z działki. Zwierzaki na pewno nie będą tęsknić za losem, które zgotował im poprzedni właściciel.
Irena Janowska, prezes Towarzystwa Pomocy Zwierzętom "Animals”, przyszła wczoraj do naszej redakcji zmęczona, ale szczęśliwa. "Animalsom” udało się uratować kolejnego bezdomnego czworonoga, tym razem suczkę z 9 szczeniakami.
- W czwartek dostaliśmy wiadomość, że na opuszczonej działce przy ulicy Inwalidów jest wychudzona i zaniedbana suczka z 9 szczeniakami - opowiada Irena Janowska. - Jak się później dowiedzieliśmy, działka została odebrana poprzedniemu właścicielowi za długi. Podobno były tam dwa psy, z których jeden został zabrany, a suczka z małymi właśnie została. Niestety, właściciel nie zapewnił jej ani picia, ani jedzenia. Co prawda od pewnego czasu dokarmiali ją inni działkowcy, ale bez naszej interwencji los czworonogów mógł być przesądzony. Na opuszczoną działkę przychodziło podobno jakieś towarzystwo, które piło tam alkohol. Mieli podobno mówić, że jak ktoś nie zrobi porządku z tymi psami, to oni to zrobią - dodaje prezes TPZ "Animals”. - Nie mogliśmy więc czekać.
W szeregach "Animalsów” nastąpiła więc pełna mobilizacja. Na początek znalezienie miejsca, do którego będzie można zawieźć suczkę. Na szczęście udało się znaleźć tymczasowe schronienie, w jednej z podbydgoskich miejscowości. Kolejna sprawa to znalezienie transportu. - Trochę czasu zajęło mi, zanim znalazłam samochód, ale udało się. Właściciel jednej z bydgoskich firm, który chce zostać anonimowy, pożyczył nam auto. Kolejni dobrzy ludzie zbudowali w dwa dni ogomną budę dla zwierzaków - mówi Irena Janowska.
- Kiedy przyjechaliśmy na miejsce, zastaliśmy żałosny widok. Drobniutka, wychudzona suczka była przywiązana do budy ogromnym łańcuchem, ciężkim jak dla krowy, a nie dla psa. W dodatku na szyi nie miała obroży, tylko okropną kolczatkę. Trzeba ją też będzie wyczesać, bo jej sierść składa się z ogromnych kołtunów - opowiada prezes TPZ "Animals”.
Kto chce pomóc "Animalsom”, może wpłacić pieniądze na konto: Bank Pocztowy, nr konta 45 1320 1117 2053 7395 2000 0001, z dopiskiem "Ratujemy pieski z działek”. Potzrebne są między innymi środki na karmę i szczepienia. Za jakiś czas będzie można też adoptować pieski. Informacje pod numerem - 721 82-82-82.
Więcej we wtorkowym papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej"
Animals - Towarzystwo Pomocy Zwierzętom Copyright © 2009 Cookiez is Designed by Ipietoon for Free Blogger Template